Wzięłam szybki prysznic. Miałam nadzieję, że mnie troszkę orzeźwi, uspokoi i poczuję się jak nowo narodzona. I wcale się nie myliłam.
Czułam się zrelaksowana i dostałam lekki zastrzyk energii. Nie wiem czy to przez prysznic, czy może myśl, że spotkam Zayna. Wszystko jedno, byle bym czuła się tak długo.
Po kąpieli ułożyłam włosy swobodnie na ramionach i zrobiłam delikatny makijaż.
Nałożyłam podkład, róż, tusz do rzęs, eleyner, a na usta nałożyłam bezbarwny błyszczyk.
Kiedy skończyłam podeszłam do ogromnej szafy i wyciągnęłam zestaw ubran w kolorze czarnym.
Musiałam się teraz przyzwyczaić do tego koloru. Wiem, że nie powinnam się tym tak przejmować, bo przecież żałobę nosi się w sercu, ale jak na razie chciałam też tego przestrzegać a po drugie czarny kolor wyszczupla. Podeszłam do lusterka i przejrzałam się chcąc sprawdzić swój wygląd. Nie było źle. Nawet mi się podobało. W chwili kiedy poprawiałam włosy usłyszałam dźwięk wiadomości. To Zayn. Informował mnie, że czeka na mnie. Spojrzałam na zegarek i uśmiechnęłam się widząc godzinę 18:00.
-Punktualny. Co się stało-zachichotałam cicho i wrzuciłam telefon wraz z kluczami do torebki, którą przewiesiłam przez ramię, a potem zeszłam na dół.
-Tato wychodzę-powiedziałam na tyle głośno, żeby usłyszał.
-Dobrze, ale weź klucze, bo w każdej chwili mogą zadzwonić po mnie do pracy.
-Mam już schowane. Pa-dodałam i opuściłam mieszkanie wychodząc na zewnątrz.
Na podjeździe zauważyłam mulata opierającego się o samochód i uśmiechającego się do mnie.
Jak ja "nienawidzę" gdy się tak uśmiecha. Przez niego uginają mi się kolana.
Podeszłam pewnym krokiem do niego odwzajemniając delikatnie uśmiech.
-Cześć piękna-usłyszałam z jego ust.
-Ja piękna? Zayn czy ty coś piłeś? Jeśli tak to ja z tobą nie jadę-powiedziałam poważnie, a po chwili zaśmiałam się cicho.
-To cię porwę-odpowiedział i na przywitanie ucałowaliśmy się w policzek, a potem wsiedliśmy do samochodu, a chłopak ruszył.
-Gdzie jedziemy w ogóle?-zapytałam po chwili, kiedy ciekawość wzięła górę i wygrała.
-Do domu chłopaków-odpowiedział.
-Co? Serio? Nie chcę.
-Powinnaś spędzać więcej czasu z ludźmi.
-Czyli mój tata to małpa tak? Więc ja też nią jestem-zauważyłam krzyżując dłonie na piersi.
-Wiesz tak jakby. W końcu podchodzimy od małpy-odpowiedział uśmiechając się.
-W sumie...
-A w ogóle to jesteś najpiękniejszą małpką jaką znam-powiedział po chwili i musnał przelotnie wargami mój policzek, co spowodowało, że się zarumieniłam. No nie. Zawsze musi spowodować, że strzelę tego paskudnego buraka. Boże za co.
-Ale to, że mój tata jest małpą nie mów czasami przy nim.
-Oczywiście, Nie chcę ryzykować powieszeniem na gałęzi-zaśmialiśmy się w chwili kiedy wjechaliśmy na podjazd do willi chłopaków.
Wysiedliśmy ze samochodu i weszliśmy do ich domu. Od prosu momentalnie do uszu dotarła nam kłótnia.
-Nie Louis żelki-krzyknął Horan.
-Ale one nie pasują do grilla. Weź krakersy, albo coś innego-odpowiedział mu chłopak.
-Może korniszony?-wtrącił się tym razem Harry.
-Ja chcę żelki. A ciastka są?
-Są-odpowiedział Liam.
-Co tu się dzieje?-zapytał mój towarzysz.
-Jak zwykle to samo. Kłótnia o jedzenia Horana-powiedział i przewrócił oczami Louis.
-A nie może być tak że Niall weźmie co chce i wy też?-zapytałam niepewnie nie wiedząc, czy mogę wtrącić się w tą rozmowę.
Po chwili jednak poczułam jak unoszę się do góry, a mój policzek został "zgwałcony" ustami Liama.
-Jesteś wielka Diano-powiedział Liam uśmiechając się do mnie.
-Stary uważaj, bo będę zazdrosny-zaśmiał się Zayn pokazując na niego palcem.
-Dobra, dobra spokojnie. Do roboty się bierzmy, bo minie tydzien, a my nie zrobimy grilla-powiedział Payne. Po chwili przygotowaliśmy wszystko potrzebne i postawiliśmy w ogrodzie.
-Mogła bym skorzystać z łazienki?-zapytałam.
-Na piętrze drzwi na wprost-pokierował mnie lokowaty.
Podziękowałam grzecznie i opuściłam ogród idąc do łazienki.
Kiedy wykonałam to co chciałam z powrotem ruszyłam do chłopaków.
Będąc w salonie usłyszałam ciekawą rozmowę. Nie chciałam podsłuchiwać, ale usłyszałam swoje imię. Stanęłam pod ścianą, by mnie nie zauważyli.
-Dianę? Tę Dianę?Kiedy-warknął wściekły Malik. Wiedziałam, że teraz zaciska pięści. Zawsze tak robił kiedy się denerwował. Byłam ciekawa co się stało, że rozmawiają o mnie i to na osobności.
__________________________
Mamy kolejny :)
Zaciekawiłam was chociaż troszkę? < 3
jezu coraz bardziej pragne następnego rozdziału!!!!
OdpowiedzUsuńHaha, ty piszesz tak genialne rozdziały, że ja przy tobie to amatorka. Możesz dac kolejny? Bo przylecę na jednorożcu i zabiorę zelki. XD
OdpowiedzUsuńNormalnie bomba jezu zawsze wybucham śmiechem kiedy czytam jak się kluca o jedzenie czekam na next
OdpowiedzUsuńzapraszam so sb przyjaznipasj.blogspod.com również o1d
Mmm... narobiłaś mi ochoty na grilla. Rozdział jak zwykle spoko
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny rozdzial ?
OdpowiedzUsuńCholera o co tam chodzi??
OdpowiedzUsuńAz sie martwie :(
Bo bylo tak fajnie.
@TheAsiaShow_xx
Kocham . Uwielbiam ... nie moge sie doczekac kolejnego .. masz ogromny talent :-)
OdpowiedzUsuńProsze pisz dalej ... naprawde jestem ciekawa
OdpowiedzUsuńŚwietny! Boski rozdział! :D Jezu jaka kłótnia o jedzenie do grilla... Hahaha i faktycznie żelki niezbyt tam pasują xD Ogólnie to boski rozdział i chcę już kolejny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam nn <3
@LoveWithHarold
onewayoranother-one-direction.blogspot.com
Matko cudny czekam na następny <33
OdpowiedzUsuńBoski*__*
OdpowiedzUsuńDawaj nastepny bo jest zajebisty ten blog
OdpowiedzUsuńNieee.. Czemu koniec w tym momencie ? Taki świetny mega! Czekam z niecierpliwością na nn :*
OdpowiedzUsuńEeej nie ładnie kończyć w takim momencie :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa i to bardzo o co też może chodzić. Rozdział bardzo mi się podobał, czekam więc na kolejny, pozdrawiam Asiek :)
Pisz następny !!! Zajebisty ten rozdział !
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Dawaj następny szybko! Ciekawe o co Malik się tak zdenerwował??
OdpowiedzUsuńSUPER nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM !!!!
http://imaginoowooonedirection.blogspot.com/