-Córeczko-usłyszałam skruszony głos mojego rodziciela, jednak nie odpowiedziałam. W tym momencie nawet nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa. Potrzebowałam ciszy, spokoju i ramienia do wypłakania, którym okazał się Zayn.
-Musimy jechać-powiedział ponownie.
-Nie chcę z tobą nigdzie jechać. Chcę ją zobaczyć. Ten ostatni raz-szepnęłam niemal niesłyszalnie i poczułam, że mulat przytula mnie do siebie mocniej.
-Dobrze, ale potem..-urwał widząc, że odwróciłam głowę. Domyśliłam się co chciał powiedzieć. Muszę spakować swoje rzeczy i przenieś się do niego.
Nawet nie wiem gdzie mieszka. Odkąd sie wyprowadził nie miałam o nim żadnych informacji o jego pobycie.
Z obecnego stanu zamyślenia wyrwał mnie głos lekarza.
-Proszę za mną. Mogą państwo ją zobaczyć-usłyszałam i spojrzałam na ojca, jednak od tylko pokręcił głową. Nie chciał jej zobaczyć, mimo że to jest ostatni raz. Jak on może. Wstydził by się. Już nie ukrywa, że mama była dla niego nikim. Mógł chociaż udawać, że wszystko jest dobrze. Nienawidzę go.
Ruszyłam powolnym krokiem za lekarzem, który prowadził mnie do niej.
W pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i dołącza do mojego marszu.
To był Zayn. Jedyna osoba, która mnie w tym momencie wspierała. Dzięki niemu wszystko było inne. Czułam się lepiej wiedząc, że mam kogoś komu na mnie zależy i bez względu na wszystko mi pomoże. Mimo, że nie musi, bo nawet nie znal za bardzo mojej rodzicielki, jest ze mną i będę mu za to wdzięczna do końca życia.
Weszliśmy do pomieszczenia, z którego wiało chłodem i było odizolowane od innych części szpitala.
Nieprzyjemny zapach momentalnie dotarł do moich nozdrzy tworząc na moich ustach grymas niezadowolenia, a na ciele gęsią skórkę. Malik chyba to zauważył, bo okrył mnie swoją marynarką.
Skinęłam tylko głowa w podziękowaniu i podeszliśmy do stołu . Lekarz odsłonił materiał i moim oczom ukazała się blada twarz mojej mamy. Miała sine usta, ale mimo wszystko wyglądała tak jakby tylko spała. Jakby za chwilę miała się obudzić i zapytać, która jest godzina, jednak to tylko moje nierealne wyobrażenia. Już nigdy o to nie spyta,a ja nie usłyszę jej głosu.
Podchodząc do stołu po moich policzkach momentalnie zaczęły płynąć słone strugi łez.
-Mamo-szepnęłam i wyciągnęłam dłoń w jej kierunku, jednak z jej strony nie było żadnej reakcji. Nic dziwnego. W końcu nie żyła, a ja nadal nie potrafię się z tym pogodzić.
Dotknęłam delikatnie jej zimnego ramienia i potrząsnęłam, jednak i tym razem zero odzewu.
Ponownie chciałam to uczynić, jednak mulat skutecznie mnie odciągnął.
-Puść-krzyknełam wyrywając mu się.
-Diana uspokój się.
-Zostaw mnie-ponownie z moich ust wydobył się krzyk.
-Niech pan ją stąd wyprowadzi-uslyszałam tylko tyle. Więcej nie pamiętam.
Ocknęłam się dopiero leżąc na wygodnym i ciepłym łózku.
-Gdzie ja jestem?-zapytałam przecierając oczy.
-W swoim nowym pokoju-usłyszałam w odpowiedzi i podążyłam wzrokiem w strone właściciela głosu.
To był ojciec. Siedział przy łóżku na fotelu wertując mnie wzrokiem.
-Ale jak to a mama?-zapytałam, jednak momentalnie tego pożałowałam, przecież ona..
-Kochanie powinniśmy porozmawiać.
-Nie teraz.
-Prędzej czy później ta rozmowa musi sie odbyć-powiedział.
-Więc niech będzie później-odpowiedziałam czując jak w oczach zbierają mi się łzy.
-Ale obiecaj, że wtedy pozwolisz mi dojść do słowa i mnie wysłuchasz.
-Obiecuję.
Wiedziałam, że będę musiała z nim porozmawiać. Został mi tylko on o lepiej jak sobie wszystko wyjaśnimy.
-Gdzie Zayn?-zapytałam po chwili.
-Musiał jechać. Dostał pilny telefon o jakiegoś Paul'a.
-Co mi się stało?
-Straciłaś przytomność. Powinnaś odpocząć. Martwię się.
-To nic takiego. Stres. Chcę zostać sama-powiedziałam opuszczając głowę i spoglądając na swoje splecione dłonie na kolanach.
. ~ ' OCZAMI ZAYN'A ' ~ .
Ta cholerna komórka musiała zadzwonic akurat teraz. Czego Paul znowu ode mnie chce.
Wszedłem podenerwowany do domu chłopaków i udałem się do pomieszczenia skąd było słychać zaciętą rozmowę.
-O co chodzi i po co ja mam tu być?-rzuciłem i wszystkie oczy momentalnie zostały skierowane na mnie.
-Gdzie ty byłeś?-zapytał Paul.
-U Diany.
-Po co? Olej ją i zacznij się w końcu pokazywać z Sarą. Zaangażuj się. Niedługo idziecie na obiad do miasta.
-Pojebało cię? Nigdzie z nią nie idę.
-Mamy umowę.
-Nie dzisiaj. dajcie mi spokój. Muszę byc przy Dianie.
-Nie musisz. Ona...
-Paul słuchaj. Kilka godzin temu...spotkała ją tragedia. Nie będę się bawił z Sarą, gdy ona cierpi.
-Co się stało?-usłyszałem przejęty głos chłopaków.
Usiadłem na kanapie i spojrzałem na czubki swoich butów.
-Jej matka zmarła-odpowiedziałem i spojrzałem na nich. Byli w szoku, ale jednocześnie przerażeni.
-Annie?-zapytał Louis.
-Skąd wiesz jak ma na imię?-zapytał podejrzanie Harry.
-To przyjaciółka mojej ciotki. Dopiero niedawno ją poznałem-wytłumaczył.
Już nikt nic nie powiedział. Nawet Paul. Każdy był pogrążony w swoich myślach.
________________________________-
Tadam.
Mamy kolejny. Mam nadzieję, ze się podoba.
O matko :o wspaniale napisane.. Może teraz Paul troszkę odpuści Zaynowi.. Czekam z niecierpliwością na nn :*
OdpowiedzUsuńDRUGA!!!! :) :)
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie i zarazem smutne...
Czekam na następny i mam cichą nadzieję,że niedługo się pojawi ;)
ZAPRASZAM do mnie tylko zmieniłam trochę nazwę i chcę żebyś wiedziała,ze nadal czytam i komentuje twojego bloga ;)
http://imaginoowooonedirection.blogspot.com/
http:/islubujecimiloscwiernosccierpienieismierc.blogspot.com/
Liczę,że wpadniesz i pokomentujesz :)
Mam nadzieję,że Paul pozwoli być Zaynowi z Dianą,a ta Sara się od niego odpi***oli
OdpowiedzUsuńNie wiem czy uśmiechać czy płakać ;p Rozdział świetny i dziękuję ci bardzo że zrobiłaś dłuższy rozdział :) Oczywiście czekam na kolejny i życzę weny .
OdpowiedzUsuńJejku.. Jak ja współczuję Dianie, choć jest postacią fikcyjną. Nie wyobrażam sobie być w takiej sytuacji, co ona. Rozdział świetny. Oby jakoś Zayn nie musiał się spotykać z Sarą. Mam nadzieje, że coś wymyślisz. Czekam na nexta. Pzdr i weny życzę :)
OdpowiedzUsuńO jezu, plakac mi sie zachcialo :(
OdpowiedzUsuńKochany Zayn, mam nadzieje, ze pomoga jej z Harrym :(
@TheAsiaShow_xx
Jeśli są tutaj jakieś fanki Larrego zapraszam na nowego bloga ; >
OdpowiedzUsuńlarrystylinson-xx.blogspot.com
Kattyn, xx
Jak to mogło się stać? Tak bardzo chciałabym pomóc Dianie, jakbym ją znała, jakby była moja przyjaciółką, ale to tylko postać.
OdpowiedzUsuńTwój rozdział sprawił, że chce mi się płakać. Po prostu masz talent :') chcę dalej!
Podoba sie i to nawet nie wiesz jak :* czekam na next :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi szkoda Diany. Czytając ten rozdział łza zakręciła mi się w oku i to nie raz. A Zayn taki opiekuńczy, kochany. Mam nadzieję, że ten Paul pozwoli im być w spokoju razem.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Pozdrawiam :*
Zapraszam do siebie. :)
Smutny, smutny, tak bardzo smutny!
OdpowiedzUsuńZayn zachował się na prawdę w porządku wobec Diany. Ciekawe jak potoczą się jej relacje z ojcem. Może sobie wszystko wyjaśnią? No i co z Sarą? Nie lubię tej dziewczyn, na prawdę jej nie lubię! Mam nadzieję, że da sobie spokój z Zaynem. Rozdział choć smutny to napisany wspaniale, czekam na kolejny z wielką niecierpliwością, pozdrawiam Asiek :)
Bardzoo fajnyyy
OdpowiedzUsuńCudowny *.*, czekam na następny z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńExtra. Tylko dlaczego ona umarła :((( Ja chce ,zeby był to sen . ;(
OdpowiedzUsuńOch, niech Paul w końcu odpuści.
OdpowiedzUsuńWzruszające :c
Ogółem twój blog jest baaaaaardzo dobry. Genialny! :) Będę starała się odwiedzać na bieżąco, chodź wiadomo, że nie zawsze będę miała tyle czasu.
Jeśli pozwolisz, to zostawiam link do siebie, może wpadniesz. :)
http://psychiczna-pulapka.blogspot.com/
Super rozdział.Czekam na next.
OdpowiedzUsuńSupcio ! Czekam na kolejny ;**
OdpowiedzUsuńNatalie ♥
W końcu trafiłam na jakieś NORMALNE opowiadanie.
OdpowiedzUsuńBlog całkiem niezły, a historia ciekawa :)
Pozdrawiamy i zachęcamy do zapoznania się z naszym blogiem. Hejty mile widziane :)
http://beka-z-fanatyczek.blogspot.com/
Omm ...zarąbisty z jednej strony smutny bo Annie zmarła a z drugiej słodkki jak Zayn wspiera Diane.TWÓJ BLOG JEST FANTASTYCZNY!!! <3 <3 <3 Czekam na kolejne rozdziały , powodzenia w pisaniuu. ;** ^^ koffammmmm <33
OdpowiedzUsuńty to potrafisz ciekawie pisać a nawet bardzo ,dzięki tobie nawet bardziej polubiłam Zayna ,czekam na next :)
OdpowiedzUsuńPoProszę next :* <333
OdpowiedzUsuńSuper ,czekam na nexta!!
OdpowiedzUsuńBoze dziewczyna ja cjve koleja czesc placze ;(
OdpowiedzUsuńbłagam :) napisz kolejny :D
OdpowiedzUsuńSuuper. :* Zapraszam na mojego bloga :* http://directioners4evertogether.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTo takie smutne. Cały czas płaczę, a jak przypomniało mi się jak Diana pokazywała swojej mamie zdjęcie 1D w gazecie żeby pokazać który to Zayn. I jeszcze to "Już nigdy o to nie spyta,a ja nie usłyszę jej głosu. ". Czemu ona musiała umrzeć? Błagam niech to będzie tylko głupi sen Diany.
OdpowiedzUsuń:( Czemu ona umarła :'( Mam nadzieję że wszystko się ułoży czekam na next <3 :*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam od początku i WOW!!!! ;)
OdpowiedzUsuńSerio świetne i czekam na następne rozdziały i to migiem :) :) :)
A co z planem Louisa ? -o-
OdpowiedzUsuńJejsiak ;* rozdział słitt hiohio muszę nadrobić zaległości bo nie za bardzo jestem w temacie hyhy ale rozdział cudowny.Alę muszę przyznać że coraz bardziej lubię Zayn'a hiohio <3
OdpowiedzUsuńPopłakałam się
OdpowiedzUsuń