wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 9.

-Zayn?
-Tak? - zapytał odwracając się do mnie. 
-Dlaczego?
-Co "Dlaczego?" Jaśniej, bo nie za bardzo rozumiem.
-Dlaczego najpierw się ze mną przespałeś, a potem zaprosiłeś na randkę, a na koniec widzę jak całujesz się z była dziewczyną. 
-Wiem, że to naprawdę dziwnie wygląda, ale to nie tak Diano-szepnął i podszedł do mnie bliżej, jednak nie pozwoliłam na to by nasza odległość się zmniejszyła, dlatego odsunęłam się od niego i zajęłam miejsce na łózku. 
-A jak Zayn? Wiem, że ty i ja to dwa różne światy, ale mogłeś ... 
-Tak. Ty i ja to dwa światy-przerwał mi wypowiedź upewniając mnie w tym, że jednak miałam racje. To nie mogło skończyć się happy endem. Tak bardzo chciałam, żeby zaprzeczył, ale jak zwykle to tylko moje głupie marzenia, złudzenia. 
-A...
Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale uciszyłam go gestem ręki. 
-A dwa światy to nie dobre połączenie. Tak wiem. Masz racje Zayn. Zapomnij o tym. Uznajmy, że nigdy nie spaliśmy ze sobą i nikt, nigdy nie może się o tym dowiedzieć. 
-Diano. 
-Zayn, proszę cię wyjdź. Chcę zostać sama. Jestem zmęczona-szepnęłam tłumiąc w sobie łzy. Chłopk uszanował moją decyzję, bo po chwili zostałam sama w pomieszczeniu. 


. ~ ' OCZAMI LIAM'A ' ~ . 

-Oni ze sobą spali?-krzyknął Louis. 
-Cicho, bo każdy cię usłyszy. 
-Skąd to wiesz?-zapytał. 
-Poszedłem jej zanieść bluzkę, bo zostawiła ją w salonie. No wiesz tą do spania i niechcący usłyszałem rozmowę Zayn'a i Dian'y. 
-O cholera i co teraz?-zapytał. 
-Nie wiem, Nie mam bladego pojęcia. 
-Nie mogłeś wysłuchać ich rozmowy do końca?
-Gdybym został tam kilka sekund dłużej to by zapewne zauważyli-powiedziałem nieco poirytowany pytaniami przyjaciela. 
-To co teraz?
-Nie wiem, ale sądzę, że tych dwóch mają się ku sobie. Diana jest zazdrosna o Sarę-odpowiedziałem i zamikłem zastanawiając się co z tym dalej. 

. ~ ' OCZAMI ZAYN'A ' ~ .

Nie mogłem uwierzyć, że to usłyszałem, że Ona to powiedziała. Serio mam zapomnieć? Jest dla mnie ważna. Nie wykreślę tego od tak. Co to, to nie. 

. ~ ' OCZAMI DIANY ' ~ . 

Obudziłam się, gdy zegar wskazywał 9:00. Szybko wstałam z łóżka i pognałam do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę, a potem zeszłam na dół skąd było słychać głośne śmiechy. 
-Ale tu wesoło-powiedziałam wchodząc do pomieszczenia zwanego kuchnią. 
-O Diana. Żałuj, że wczoraj nie widziałaś jak Sara dostała poduszką od Zayna. Cały czas mam z tego polewkę-mówił Niall dławiąc się gofrem, który właśnie był w jego ustach, 
-A potem na przeprosiny musiał ją całować-dodał Harry również się śmiejąc. 
Czyli ona go do tego zmusiała? Czamu ja nie wiedziałam tego szybciej. Jestem głupia. 
-A gdzie ona teraz jest?-zaciekawiłam się. 
-Pojechała wczoraj. Zayn ją wyprosił-wytłumaczył Liam stawiając kolejną porcję gofrów na stół. 
Nagle do kuchni wszedł zaspany mulat bez koszulki, w samuch bokserkach. Wyglądał nieziemską. A te jego tatuaże tylko dodawały mu uroku. 
-Zayn możemy pogadać?-zapytałam zestresowana. 
-Tak jasne. O co chodzi?
-Na osobności-dodałam i poczułam na sobie niemal palacy wzrok reszty towarzyszy. Wiedziałam, że byli ciekawi o co może mi chodzić, o czym chcę porozmawiać z ich kumplem. 
-Tak zgwałcę go-powiedziałam kiedy wychodziliśmy z kuchni. Przez moje usta przebłysnął delikatny uśmiech. 
Weszliśmy z chłopakiem do ogrodu i usiedliśmy na małej, drewnianej ławeczce przy morskim oczku. 
-O czym chciałaś porozmiawiać?-zapytał. 
-Chciałam cię przeprosić za wczoraj. Dowiedziałam się, że zostałeś zmuszony do pocałunku, bo ...
-Bo udeżyłem Sarę poduszką. Oczywiście niechcący. Tak było i to chciałem ci wytłumaczyć, ale mi nie pozwoliłaś. 
-Przepraszam-powiedziałam smutno. Wiedziałam, że teraz mogę żałować tego, że nie wysłuchałam go. To była najgorsza decyzja na całym świecie. 
-Już dobrze mała. Nie potrafie się na ciebie gniewać. Chodź tu do mnie-przyciągnął mnie do siebie i przytulił całując w czoło. Takie gesty ze strony chłopaka zawsze mi się podobały. 
-Mimo wszystko jeszcze raz przepraszam. Odwieziesz mnie do domu? Mama pewnie się martwi. 
-Nie dałaś jej znać? 
-Zapomniałam. To z wrażenia. 
Chłopak zaśmiał się i pokręcił głową. 
-Ubiorę się i możemy jechać zapominalska pani-wyszedł z ogrodu zostawiając mnie samą. Podążyłam do cholu, gdzie po chwili zjawił się Malik. Jak zwykle seksowny. 


______________________________

Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za nudny. 
Bardzo nudny? 
Jeśli tak to przepraszam, ale jestem chora i brak pomysłów wygrało. =( 

Za błedy przepraszam. 

wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 8.

Byłam całkowicie zaskoczona widząc jak ta dwójka niemal połyka się nawzajem. To było coś okropnego. Poczułam kręcenie w żołądku i chęc zwymiotowania, ale dlaczego. Przecież od początku wiedziałam, że tych dwoje coś łączy, a może przez słowa Louisa zrobiłam sobie nadzieję. Nie, to nie jest jego wina. On zapewne też jest zdziwiony. Widząc co wyprawia Malik zrobiło mi się przykro. I pomyśleć, że przespałam się z kimś takim. Skacze z kwiatka na kwiatek. Byłam jego kolejną przygodą,zabawką, którą jak się popsuje można olać i wziąć nową. Czułam ogarniającą mnie falę wściekłości, a w oczach zaczęły zbierać mi się łzy, które z trudem hamowałam. Louis chyba to zauważyl, bo chwycił mnie za ręke i pociągnął do kuchnia krzycząc, że przyniesiemy sok. 
-Wszystko dobrze?-usłyszałam nagle jego głos, który brzmiał bardzo opiekuńczo. W odpowiedzi tylko kiwnęłam głową, co oznaczało, że "tak", ale oczywiście było kłamstwem. W sumie półkłamstwem, bo fizycznie czułam się świetnie, ale gorzej z psychiką. Żadne słowo nie umiało mi przejść przez gardło. Czułam w nim gulę, która się zaciska powodując blokadę głosu. Czułam się jakby ktoś kopnął mnie w twarz, a w tym momencie był to chłopak. Nie, przepraszam. To Zayn Malik gwiazdor. Mogłam się tego spodziewać, że przyjaźń i nic więcej. 
-Przynieście żelki-z zamyślenia wyrwał mnie głos blondyna dochodzący z salonu. Mój towarzysz przewrócił zabawnie oczyma, co spowodowało, że na usta wkradł mi się delikatny uśmiech. 
Tommo jest inny. Przy nim potrafię się uśmiechnąć mimo tego co się stało. Jego sama obecność podnosiła na duchu. 
-Wracamy?-zapytałam. 
-Jesteś pewna? Nie wolisz poczekać zanim...
-Spokojnie. Mam to gdzieś-przerwałam mu wypowiedź uśmiechając się sztucznie. Oczywiście, że mnie to interesuje, ale nie chcę by chłopak się w to mieszał. To moje życie i sama sobie z tym poradzę. 
Wzięłam wcześniej przygotowane szklanki z sokami na tacy i zaniosłam je do salonu. 


. ~ ` OCZAMI ZAYN`A ` ~ . 

Po wyjściu Diany i Louisa wraz z chłopakami zaczęliśmy się wygłupiać jak zawsze. Rzucaliśmy w siebie poduszkami, a niechcący jedna z moich uderzyła Sarę przez co spadła z kanapy. 
Przepraszałem ją za to, bo nie zrobiłem tego umyślnie, ale ona stwierdziła, że wybaczy, ale chce coś w zamian. Niepotrzebnie kilka minut wcześniej deklarowałem, że zrobię wszystko byle mi tylko wybaczyła. Jak zwykle najpierw mówie, a potem myślę, i niekiedy żałuję, a niekiedy nie. Tutaj była ta pierwsza opcja, bo dziewczyna poprosiła mnie o pocałunek. Jako, że obiecałem i nie chciałem być gołosłowny to pocałowałem ją. Na to wszystko weszła Diana i widziała wszystko. Wiem, że teraz będę miał problem. Diana pewnie myśli sobie o mnie teraz same złe rzeczy. Muszę potem z nią to na osobności wyjaśnić. Nie chcę by takie głupstwo skreśliło nasze relacje, na których mi zależy. Co prawda przypomniałem też sobie dawne chwile z Sarą, ale szybko je od siebie odgoniłem, bo do salonu wrócił Louis i Diana. Dziewczyna nawet na mnie nie spojrzała. Patrzyła wszędzie tylko nie w moją stronę. Zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio. Przypatrywałem jej się jak siada na kanapie i wlepia wzrok w telewizję.
-To może film?-zaproponował Harry klaskając w dłonie. 
-Jasne, ale jaki? 
-Horror-krzyknął entuzjastycznie . 
-O nie ! Tylko nie horror. Będę miała koszmary-powiedziała Diana. 
-Obronie cię-powiedziałem ochoczo i uśmiechnąłem się do niej. 
Spojrzała na mnie, ale tak jakoś inaczej. Wrogo, ze smutkiem, z żalem. Sam nie wiem jak to określić. 
-Ty? Nie dzięki. Mam Louisa. Prawda Tommo?-powiedziała całując mojego przyjaciela w policzek. Zdębiałem. Czy ja o czymś nie wiem? 

. ~ ` OCZAMI DIANY ` ~ .  

Kiedy po powrocie do salonu Harry zaproponował horror to od razu zaprotestowałam. Nigdy nie lubiłam gatunki tego filmu. Przerażały mnie i czasami nawet brzydziły. A nie chcę zrobić z siebie pośmiewiska przed nimi gdy nagle mi się zachce wymiotować, albo będę krzyczała ze strachu. Co jak co, ale trochę godności musi mi zostać. 
Zayn zaproponował mi ochrone, ale po tym co zrobił nie mogłam jej przyjąć i jednym słowem odmówiłam. Kilka godzin temu bym się zgodziła, ale to się zmieniło po pojawieniu się Sary. 
-Ty? Nie, dzięki. Mam Louisa. Prawda Tommo?-powiedziałam muskając policzek chłopaka siedzącego obok mnie. 
-Yyy...pewnie-odpowiedział. W jego głosie dało się wyczuć zdziwienie. 
-A ja? Mnie kto obroni?-wtrąciła się ta małpa, bo nie umie się po prostu zamknąć. Kto ją prosił o odzew. Nikt. No właśnie. 
-Sądzę, że Malik jest chętny. Prawda skarbie?-spiorunowałam go wzrokiem. 
-A może obejrzymy po prostu komedię-zaproponował Liam powodując, że nici z jakiegokolwiek ochraniania. Może i lepiej. Każdy się zgodził, więc chłopak włączył jakąs komedie. A przynajmniej tak mi się wydawało, bo na dużym ekranie ujrzałam tańczącą żółtą gąbkę i różową rozgwiazdę. Wybuchłam nieposkromionym śmiechem niemal spadając z kanapy. Dławiłam się łzami, które były wywołane przez śmiech. 
-Serio? Spangebob?-powiedziałam z trudem hamując napad śmiechu. 
-O ! Zostaw to. To najlepszy moment-krzyknął Niall z Louisem. 
Spojrzałam na nich jakbym przed chwilą oberwała butem. 
-To ja chyba pójdę już spać. 
-Pokaże ci-usłyszałam. 
Tym razem przystałam na propozycję mulata, bo inni mieli ciekawsze zajęcie, a przecież nie wiedziałam gdzie mam spać. 
Wstałam z kanapy i podążyłam za nim na piętro. 
-To tutaj-powiedział wskazując na brązowe, drewniane drzwi. 
Weszłam do środka i rozejrzałam się. Piękne, błękitne ściany. Duże łózko z pościelą w panterkę i osobna łazienkę. Coś wspaniałego. 
-Diana? 
-Słucham?-zapytałam. 
-Nie, nic. Dobranoc-odpowiedział i ruszył do wyjscia dość szybkim krokiem. Wzięłam głęboki oddech i postanowiłam zapytać go o coś, co dawno nie dawało mi spokoju. 
-Zayn? 
-Tak?-odwrócił się do mnie i poczułam jak jego wzrok przeszywa mnie całą. 
-Dlaczego?

___________________________________________

O co zapyta to w następnym. 
Za wszystkie błędy przepraszam. 

CZYTASZ? =SKOMENTUJ! 

piątek, 14 lutego 2014

Happy Valentine's Day ♥

♥♥♥

No to skoro dzisiaj mamy dzień zakochanych (day of love), czyli Walentynki (Valentine's Day).
Życzę wszystkim 
HAPPY VALENTINE'S DAY. 

Z tego powodu również dzisiejsza notka kolorem czerwonym = ) 



and




poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 7.

"Wiesz, ja i Diana jesteśmy razem" 
Te słowa ciągle krążyły w mojej głowie, słyszałam je w uszach tak jakbym miała włączone radyjko i właśnie się zacięło powtarzając ciągle jedne i te same zdanie.
Zatkały mnie słowa chłopaka, bo przecież my się nawet dobrze nie znamy. 

-Żartowałem. Znam tylko jej imię-sprostował po chwili Louis i zaśmiał się. 
Przysięgam, że przed chwilę Zayn odetchnął tak jakby mu spadł kamień z serca. Przypadek? 
-Mi też miło, że cię widzę Louis-zaśmiałam się. 
-A może przedstawisz nam swoją towarzyszkę co?-odezwał się chłopak z mopem na głowie. Tak, wiem jak on ma na imię, ale te jego loczki, ułożenie. Bardzo stylowy mop, a w ogóle to jestem bardzo zdziwiona, że wokół mojej osoby jest tyle szumu, a Sarę ignorują. Tak jakby jej w ogóle tu nie było. 
-To jest Diana-powiedział mulat. 
-A to jest Harry, Liam, Niall i oczywiście dobrze ci znany Louis-przedstawił mi ich Malik, chociaż nie musiał, bo przecież uwielbiam ich zespół. A w ogóle przysięgam, że ostatniego osobnika przedstawił tak jakby z sarkazmem. Bardzo ciekawe o co mu chodzi. 
-Miło mi chłopaki-podaliśmy sobie dłonie w geście przywitania. 
Chwilę później siedzieliśmy już na jasnej, wygodnej kanapie w salonie i rozmawialiśmy na różne tematy, ale przede wszystkim o mnie. Chcieli wiedzieć po prostu wszystko, a Harry to nawet dwa razy pytał się o rozmiar moich majtek i stanika. Myślałam, że dostanie z poduszki, ale się powstrzymałam. Potem to już były tylko wspomnienia Sary i Zayna, oraz ich cudownej miłości do siebie za dawnych czasów. Mogli sobie darować. 


. ~ ' OCZAMI SARY ' ~ . 

Nienawidzę tej małpy. Przez nią mój plan może nie wypalić. Nie pozwolę jej zabrać mojego Zayn'a. Po moim trupie. Jeśli coś pójdzie nie tak zabiję ją. 
Gdyby nie ona to ja była bym w centrum uwagi, a tak jest inaczej. Na odwrót. 
-Chłopaki jest już późno mogła bym zostać na noc?-zapytałam uśmiechając się do mulata najsłodziej jak tylko umiałam. Nigdy nie umiał odmówić przez mój urok. 
-Pewnie. Jeśli chłopaki się zgodzą-powiedział, a oni tylko coś mruknęli na zgodę. 
-Ja nie mogę zostać. Muszę wracać do domu-odezwał się ten pasztet, jakby kogoś to w ogóle interesowało, bo mnie akurat nie. Niech idzie w cholerę. Nikt jej tu nie chce. 
-Szkoda, to do zobaczenia-powiedziałam od razu uśmiechając się sztucznie. 
-O nie mała-powiedział Tomlinson. 
-Zadzwoń do mamy i powiedz, że jutro wrócisz i, że nic ci nie jest-powiedział, a raczej rozkazał jej Malik, a ona co? Ona po prostu się zgodziła bez długiego namawiania.
Ta zajebiście. Ona ma do niego słabość. Musze na nią uważać. Będę ją miała na oku. 

. ~ ' OCZAMI DIANY ' ~ . 

Nie chciałam za bardzo zostać, bo przecież nie znam ich., ale ten seksowny ton głosu Malika. Jego wzrok. A co jeśli mi coś zrobią?
Jezu dziewczyno jakie ty masz myśli. Tak pewnie cię zgwałcą i rzucą gdzieś w krzaki. Muszę się zastanowić na drugi raz o czym myślę. 
-Tylko w czym ja mam spać?
-Dam ci swoją bluzkę. Chodź-powiedział Louis. 
-A ja?-zapytała Sara. 
-Co ty? Nie mam dla ciebie koszuli. Przykro mi-wzruszyłam ramionami obojętnie i ruszyliśmy jak się okazało później do jego sypialni. Wiedziałam, że pomiędzy nim, a tą laską nie ma dobrych relacji i muszę się dowiedzieć o co tu we wszystkim chodzi, jednak kiedy chłopak mi o wszystkim opowiedział żałowałam, że w ogóle o to zapytałam. Było widać, że to nie jest proste dla niego jak i dla reszty. 
-A co z Zaynem?
-A co ma z nim być?
-Czy on...
-Wybaczył jej to niby, ale tak naprawdę nie mam pojęcia. 
-Rozumiem-odpowiedziałam i utkwiłam wzrok w bluzce, którą otrzymałam. 

 

-Diana?
-Tak?-szepnęłam. 
-Czy ty i Zayn. To znaczy...czujesz coś do niego? Łączy was coś?
-Co? Nie. Ja nie wiem. To znaczy...Eh. Nie rozmawiajmy o tym-wydusiłam z siebie zestresowana. Nie chciałam o tym rozmawiać. Nie teraz i na pewno nie z jego przyjacielem. 

. ~ OCZAMI LOUIS'A ~ . 

Wyglądała słodko kiedy się tak jąkała i chyba nawet zarumieniła się. 
Po jej słowach nawet głupi by wywnioskował, że czuje coś do mojego przyjaciela,a on do niej, bo nawet w chwili kiedy żartowałem, że jest moją dziewczyną to Zayn dziwnie się zachowywał. Tak ich do siebie ciągnie, ale żadne nie umie zrobić pierwszego kroku. 
Nie wiem jeszcze jak, ale już ja się postaram o to, żeby go zrobili. 
A Diana nie powinna się przejmować Sarą. Malik na pewno do niej nie wróci. Nie po tym co mu zrobiła, nam wszystkim zrobiła. Jak można zabawiać się ze swoim chłopakiem i jego kumplami i to w taki sposób, że nikt o tym nie wie. A poza tym nikt nie lubi tej laski. Sprawia same kłopoty, więc każdy będzie za planem Ziana. Tak właśnie nazwę ten plan. A czemu Ziana? Bo Zayn "Z" i Diana "iana". Już wujek Lou się o to postara. 
Kiedy dziewczyna już miała koszulkę w rękach zeszliśmy na dół do salonu i od razu "uderzył" mnie w twarz szok jaki tam zobaczyłem. Dziewczyna zapewne była w nie mniejszym szoku niż jak, bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że Malik całował się z Sarą. Czy go do reszty pojebało? 

______________________________________

Tadam :** .xx
Do dupy? ... xd 

Przepraszam za wszelkie błędy. 
Czekam na komentarze. 
Od ilości komentarzy i czasu ich dodania zależy kiedy dodam kolejny rozdział. 

Więc:

CZYTASZ? = SKOMENTUJ ! 
.xx

Do następnego .xx ♥

wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 6.

"Ludzie są bezradni wobec losu, 
są ofiarami czasu. I własnych uczuć..."

John Irving                          

Po wejściu do kręgielni wypożyczyliśmy dla siebie zmienne obuwie. Co jak co, ale mają racje, że trzeba je zmieniać. Przez to przynajmniej to miejsce będzie czyste i nie zniszczone. Zajęliśmy z chłopakiem wolny tor, który okazał się drugim z kolei. 
-To kto pierwszy?-zapytałam chłopaka uśmiechając się. 
-Panie mają pierwszeństwo-powiedział i zauważyłam, że się rozgląda tak jakby kogoś szukał. 
Po chwili przekonałam się dlaczego. Podał mi do ręki różową kulę. Uniosłam nieco brew do góry i posłałam mu pytające spojrzenie. Musiałam w tym momencie wyglądać przekomicznie. 
-Co?-zapytał. 
-Serio różowa?
-Tak mi się wzięło-po jego odpowiedzi zaśmiałam się i przewróciłam teatralnie oczyma. Wzięłam od niego kulę i podeszłam do toru wykonując rzut. 
Niestety jak miałam w zwyczaju musiałam zrobić z siebie pośmiewisko. Jestem niezdara. Potknęłam się i upadłam wypuszczając z ręki kulę. 
-Diana nic ci nie jest?-krzyknął rozhisteryzowany mulat podbiegając do mnie. Od razy pomógł mi wstać. 
-Wszystko dobrze. Spójrz zbiłam wszystkie-posłałam mu uśmiech, a chwilę później spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki. 
-Wow..gratuluję. Teraz ja. 
Wziął kolejną kulę, przyjął pozycję, podbiegł do toru zamachując się i wypuścił z rąk okrągłą rzecz. Kula turlała się po trasie, aż w końcu dotarła do celu, jednak nie tak szczęśliwego. Nie zbił wszystkich. 
Po godzinnej grze oboje mieliśmy już dosyć, ale nie powiem, bo było świetnie. Dawno się tak dobrze nie bawiłam i nie czułam tak dobrze w czyimś towarzystwie. Zayn był super i będę mu dziękowała nie raz za ten dzień.
-Sara?-usłyszałam nagle z ust chłopaka imię jakieś dziewczyny. 
-Co?-zapytałam zdziwiona i spojrzałam na niego, jednak on patrzył w innym kierunku jak zahipnotyzowany. 
W oddali ujrzałam postać dziewczyny zmierzającej w naszym kierunku. Już po chwili stała w ramionach Malika i tulili się nawzajem do siebie. 
-Dawno cię nie widziałem. 
-Ja ciebie też. Tęskniłam kochanie. 
-Gdzie się podziewałaś? Musisz mi wszystko opowiedzieć. 

Przysłuchiwałam się całej rozmowie i niemal padłam kiedy usłyszałam z jej ust "Kochanie". 
Halo. Czy ja o czymś nie wiem? Oni sobie tak pięknie słodzą, a  ja to co? Stoję obok jak jakaś zjawa. W ogóle mnie nie dostrzegają. Nie no zajebiście. To ja powinnam stać w jego ramionach. 
Nie no Diana STOP ! Co ty w ogóle wygadujesz. Odwołaj to. Tylko jest problem...nie potrafię. 
Wzięłam głęboki oddech i chrząknęłam cicho. 
-O właśnie Sara poznaj to jest Diana. 
-Diana to jest Sara. 
-Cześć jesteś dziewczyną Zayna?-zapytała tym swoim słodkim głosikiem. Zapewne udawanym. 
Miałam powiedzieć jej, że tak, ale wtedy bym skłamała. 
-Nie, jesteśmy znajomymi. Miło mi-skłamałam co do tej drugiej części. 
-Mnie też. 
-Może dołączysz do naszej gry?-zaproponował mulat. 
No nie. On chyba dawno nie liczył zębów. Zaraz mu przyłożę. Po jakie licho ona jest tu potrzebna. Myślałam, że tylko zaprosił mnie, a tu takie jaja. 
-Chętnie. Dawno się nie widzieliśmy. Nie mogę przepuścić takiej okazji słonko. 
-Tak właściwie to ja już powinnam wracać do domu-wymyśliłam na poczekanie. 
-Diana zostań. Będzie fajnie, albo... Mam lepszy pomysł. Pojedziemy do chłopaków co wy na to?-zapytał Zayn. 
Po długiej namowie w końcu się zgodziłam, mimo że nie miałam wcale ochoty spędzać swój wolny czas z tą całą Sarą czy jak jej tam było. Wiem, że tych dwóch na pewno coś łączyło. 
-Jesteśmy-wyrwał mnie z zamyślenia głos Malika. Wysiadłam ze samochodu i podeszłam do wielkiej willi. Chłopak otworzył drzwi i wpuścił nas do środka. 

. ~ ' OCZAMI ZAYN'A ' ~ . 

Nadal nie mogę uwierzyć, że Sara wróciła. Moja pierwsza taka prawdziwa miłość. Tęskniłem kiedy tak nagle wyjechała. Cieszę się, że wróciła. 
-Chłopaki-krzyknąłem kiedy weszliśmy do wielkiego, przestronnego holu. Nagle pojawiło się w nim czterech przyjaciół. 
-Malik no nareszcie-krzyknął Louis i przytulił mnie bratersko klepiąc po ramieniu. 
-Sara? Diana?-powiedział nagle chłopak zerkając za moje plecy. 
Co? On zna Dianę? Zna jej imię, ale skąd. 
-Znasz Dianę? Skąd?-zapytałem nieco zdziwiony, ale nie tylko ja ukazywałem zdziwienie. Reszta osób również. 
-Wiesz ja i Diana..No my jesteśmy razem-powiedział, a ja oparłem się momentalnie o ścianę. 
-Co? Możesz powtórzyć? 

_____________________________________

Przepraszam za wszelkie błędy. 
Jak wam się podoba. 
Bezsensu prawda? :C 

CZYTASZ? = SKOMENTUJ ! 

sobota, 1 lutego 2014

Happy Birthday Harry !


Dzisiaj są urodzinki naszego Harrego .xx 
Życzę mu wszystkiego co najlepsze i żeby pozostał sobą. 
I oczywiście, żeby jego liczki zawsze były tak cudowne .xx

HAPPY BIRTHDAY