czwartek, 10 lipca 2014

Nowy Blog !

Zapraszam na nowego bloga z opowiadaniami :)


zapraszam.
Mam nadzieję, że również odniesie sukces tak jak ten blog.
Dziękuję, że go czytaliście. i miałam dla kogo pisac ♥

poniedziałek, 7 lipca 2014

Epilog

"-Mamusiu, a co to jest?
-To jest kwiatuszek skarbie. 
-Śliczny. Mogę go dostać?
-Oczywiście skarbie-kobieta zerwała żółty kwiatuszek podając go małej dziewczynce. 
-Dziękuję mamusiu. Kocham cię. 
-Ja ciebie też księżniczko" 

Ciągle przed oczami miałam tą scenę. Tata nagrał ją i po raz setny ją odtwarzam. 
Była tam mama i nie interesowało mnie, że oglądam już to tak długo. Cieszyłam się, że mogłam ją chociaż przez chwilę zobaczyć. Uszczęśliwiało mnie to. 

***

-To nie tak miało się skończyć. Dlaczego odeszłaś wtedy. Byłaś taka młoda. Potrzebowałam cię. Mam nadzieję, że jesteś tam szczęśliwa. Wiem, że czasami, gdy robię coś źle stawiasz mnie do pionu i dajesz wskazówkę na dobry tor. Dziękuję ci. 
-Mamusiu, a co to jest?-usłyszałam nagle pytanie z ust małej dziewczynki. 


Kucnęłam przy niej i uśmiechnęłam się. 
-To jest znicz skarbie. Zapala się go na grobie osoby, która już z nami nie jest. 
-A gdzie jest?
-W niebie-odpowiedziałam ujmując jej małą rączkę w swoją. 
-Babcia jest z aniołkami?
-Tak kochanie-odpowiedziałam całując ją w policzek. 

Mamo to jest moja córeczka. Kiedyś obiecałam ci, że ja poznasz. Oto ona. 
Twoja wnuczka. Dałam jej na imię Annie, po tobie. 
Nauczyłaś mnie wszystkiego, jak żyć w rodzinie, opiekować się dziećmi. Kocham cię-podniosłam się z pozycji kucania i przeżegnałam się, a potem wraz z córeczką ruszyłyśmy do samochodu. 
Umieściłam ją w foteliku i zapięłam pasy, a potem zajęłam miejsce jako kierowca i ruszyłam w stronę domu, w którym mieszkamy od kilku lat. 
Zaparkowałam na podjeździe czarny sportowy samochód i weszłyśmy do domu. 
Od progu usłyszałam szczęśliwy pisk córki. 
-Tatuś!
-Perełka-odpowiedział mężczyzna biorąc ją na ręce i zakręcając. 
-Byłyśmy z mamą u babci. Mama mówiła, że jest aniołkiem-mówiła Annie. 
-Dobrze potem mi opowiesz, a teraz zmykaj myć rączki, bo obiadek jest-postawił ją na ziemi, a ona pobiegła do łazienki. 
Przewiesiłam swoją kurtkę na wieszaku i odłożyłam torebkę. 
-Ciężki dzień?-usłyszałam pytanie. 
-Troszkę-powiedziałam i podeszłam obejmując go. Poczułam na swoich ustach miękkie wargi i momentalnie odwzajemniłam pocałunek. 
-Tęskniłem za tobą. 
-Ja też tęskniłam Zayn. I to bardzo-powiedziałam uśmiechnięta całując go ponownie. 
-Kocham cię Pani Malik.
-Ja Pana też-zachichotaliśmy cichutko. 
-Wieczorem wpadną chłopaki-powiedział kreśląc dłonią wzory na moich plecach. 
-To fajnie. Annie cieszy się jak przychodzą-wyznałam. 
-Tak to prawda. Ma dużo wujków. 
-Mamusiu, tatusiu umyłam rączki-zawołała mała przerywając nam nasze pieszczoty. Oderwaliśmy się od siebie i udaliśmy się do jadalni. 

*** 
-Zayn nie wiem co mam powiedzieć. 
-Po prostu powiedz tak. 
-Yyy..tak. 
-Kocham cię.
-A ja ciebie. 

Tak, wtedy na grillu zgodziłam się być z Zaynem, a po roku okazało się, że jestem w ciąży. 
Wzięliśmy ślub i tak oto jesteśmy ze sobą kilki lat, a kochamy się tak jakbyśmy się poznali wczoraj. Nasza miłość kwitnie z dnia na dzień. 
Taka oto jest prawdziwa historia mojego życia z Zaynem i wujkami w roli głównej. 



____________________________________________

Niestety to już koniec, ale niedługo będę pisała nowego bloga z opowiadaniami. 
Zapraszam.

czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 23.

-Dianę? Tę Dianę?Kiedy-warknął wściekły Malik. Wiedziałam, że teraz zaciska pięści. Zawsze tak robił kiedy się denerwował. Byłam ciekawa co się stało, że rozmawiają o mnie i to na osobności. 
-Spotkałem ją jak szedłem po jedzenia dla Nialla. No wiesz, wtedy kiedy był chory-usłyszałam kolejny głos tym razem należący do Louisa. 
-Co kurwa? Uderzyłaś Dianę? Jakim prawem?-warknął mulat. 
-Co? To kłamstwo. Nie wierz mu-powiedział oburzony głos dziewczyny. Wszędzie poznam ten paskudny głos. Dopiero teraz dotarło do mnie  o czym rozmawiają. Louis się wygadał, chociaż mi obiecał. Jak mógł. Pokręciłam głową. 
-Nie kłam. Miała krew na wardze i o dziwo była w sklepie, gdzie często robisz zakupy. Poszedłem tam, i sporo usłyszałem od klientów całkiem przypadkiem-odpowiedział Louis. 
-Czy ciebie kompletnie pojebało dziewczyno? Paul koniec naszej umowy. Nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Po cholerę ją tu w ogóle przywiozłeś. Ma stąd zniknąć raz na zawsze. Już nie będę udawał, że coś mnie z nią łączy rozumiesz?Nie po tym co zrobiła Dianie. Przecież to chore-powiedział i opuścił ogród wchodząc do salonu. Kiedy mnie zauważył momentalnie do mnie podszedł i przytulił mnie. 
-Zayn dusisz-szepnęłam, a chłopak nieco odsunął się ode mnie. Znowu moglam normalnie oddychać. 
-Przepraszam, że nie było mnie przy tobie-powiedział. 
-Zayn spokojnie. Nie masz za co przepraszać-pogładziłam delikatnie jego policzek. Uśmiechnął się delikatnie, a potem chwycil za dłoń i wrócilismy wspólnie do ogrodu. Poczułam na sobie wzrok. Czułam się obserwowana. A jeden wzrok był tak okropny, że niemal parzył. Sary. 
-Zayn-odezwał się nieznany mężczyzna. 
-Paul ja już skończyłem i zdania nie zmienię. Ona ma stąd wyjść-wskazał na Sarę. 
-Nie wyjdę-oburzyła się. 
-Zamknij się już dziewczyno. Dość namieszałaś-odezwał się wrednie do dziewczyny Paul. Menager zespołu. 
-Dobra koniec tematu czas zapomnieć o ... No właśnie widzisz. ja już zapomniałem-powiedzial rozbawiony Louis. 
Co jak co, ale chłopak umiał rozbawiać. A kiedy zaczął spiewać, że kocha marchewki, że weźmie z nimi ślub i prysznic każdy płakał niemal ze śmiechu. nawet ja. 
Ma chłopak poczucie humoru. Przy nim nie idzie się nudzić. 
-A w ogóle panie marchewka mogę cię prosić?
-Tak oczywiście-odpowiedział. Pociągnęłam go za rękę w stronę jeziorka i usiedliśmy na kamieniach. 
-Dlaczego się wygadałeś?-zapytałam. 
-Przepraszam. po prostu musiałem powiedzieć kumplowi. Nie mogłem patrzeć jak się męczy, a po drugie zalezy mi na tobie. 
-Mi na tobie też jesteś moim przyjacielem..
-Ale mi zależy na tobie jak na kobiecie. 
Kiedy to usłyszałam nie wierzylam własnym uszom. Nigdy nie dawałam mu nadziei. To Zayn mi się spodobał. 
-Posłuchaj. Bardzo cię lubie, ale traktuję cię jak brata. 
-Rozumiem Diano. Wybacz wygłupiłem się. Chcę byś była szczęsliwa z Zaynem. 
-Ale ja i on..
-Cicho. Tak wie-uśmiechnął się i przytulił mnie, a potem ruszył w stronę chłopaków pogwizdując. 
No to pięknie. Chyba już każdy o tym wie. Podeszłam do nich i przyłączyłam się do grilowania. 
Spędziłam z nimi miło czas. Było bardzo miło. 
-Możemy porozmawiać?-zapytał Zayn i tym razem chlopak zaprowadził mnie w to miejsce gdzie rozmawiałam z Tomlinsonem. Zabawne. 
-Coś się stało?
-Tak ty się stałaś. 
-Nie rozumiem. Mów zrozumiale Zayn-powiedziałam.
-Zrozumiale. To może powiem, że.. że cię kocham i chcę byś została moją dziewczyną. 

_____________________________

Jak zareaguje Diana
:)