"-Mamusiu, a co to jest?
-To jest kwiatuszek skarbie.
-Śliczny. Mogę go dostać?
-Oczywiście skarbie-kobieta zerwała żółty kwiatuszek podając go małej dziewczynce.
-Dziękuję mamusiu. Kocham cię.
-Ja ciebie też księżniczko"
Ciągle przed oczami miałam tą scenę. Tata nagrał ją i po raz setny ją odtwarzam.
Była tam mama i nie interesowało mnie, że oglądam już to tak długo. Cieszyłam się, że mogłam ją chociaż przez chwilę zobaczyć. Uszczęśliwiało mnie to.
***
-To nie tak miało się skończyć. Dlaczego odeszłaś wtedy. Byłaś taka młoda. Potrzebowałam cię. Mam nadzieję, że jesteś tam szczęśliwa. Wiem, że czasami, gdy robię coś źle stawiasz mnie do pionu i dajesz wskazówkę na dobry tor. Dziękuję ci.
-Mamusiu, a co to jest?-usłyszałam nagle pytanie z ust małej dziewczynki.
Kucnęłam przy niej i uśmiechnęłam się.
-To jest znicz skarbie. Zapala się go na grobie osoby, która już z nami nie jest.
-A gdzie jest?
-W niebie-odpowiedziałam ujmując jej małą rączkę w swoją.
-Babcia jest z aniołkami?
-Tak kochanie-odpowiedziałam całując ją w policzek.
Mamo to jest moja córeczka. Kiedyś obiecałam ci, że ja poznasz. Oto ona.
Twoja wnuczka. Dałam jej na imię Annie, po tobie.
Nauczyłaś mnie wszystkiego, jak żyć w rodzinie, opiekować się dziećmi. Kocham cię-podniosłam się z pozycji kucania i przeżegnałam się, a potem wraz z córeczką ruszyłyśmy do samochodu.
Umieściłam ją w foteliku i zapięłam pasy, a potem zajęłam miejsce jako kierowca i ruszyłam w stronę domu, w którym mieszkamy od kilku lat.
Zaparkowałam na podjeździe czarny sportowy samochód i weszłyśmy do domu.
Od progu usłyszałam szczęśliwy pisk córki.
-Tatuś!
-Perełka-odpowiedział mężczyzna biorąc ją na ręce i zakręcając.
-Byłyśmy z mamą u babci. Mama mówiła, że jest aniołkiem-mówiła Annie.
-Dobrze potem mi opowiesz, a teraz zmykaj myć rączki, bo obiadek jest-postawił ją na ziemi, a ona pobiegła do łazienki.
Przewiesiłam swoją kurtkę na wieszaku i odłożyłam torebkę.
-Ciężki dzień?-usłyszałam pytanie.
-Troszkę-powiedziałam i podeszłam obejmując go. Poczułam na swoich ustach miękkie wargi i momentalnie odwzajemniłam pocałunek.
-Tęskniłem za tobą.
-Ja też tęskniłam Zayn. I to bardzo-powiedziałam uśmiechnięta całując go ponownie.
-Kocham cię Pani Malik.
-Ja Pana też-zachichotaliśmy cichutko.
-Wieczorem wpadną chłopaki-powiedział kreśląc dłonią wzory na moich plecach.
-To fajnie. Annie cieszy się jak przychodzą-wyznałam.
-Tak to prawda. Ma dużo wujków.
-Mamusiu, tatusiu umyłam rączki-zawołała mała przerywając nam nasze pieszczoty. Oderwaliśmy się od siebie i udaliśmy się do jadalni.
***
-Zayn nie wiem co mam powiedzieć.
-Po prostu powiedz tak.
-Yyy..tak.
-Kocham cię.
-A ja ciebie.
Tak, wtedy na grillu zgodziłam się być z Zaynem, a po roku okazało się, że jestem w ciąży.
Wzięliśmy ślub i tak oto jesteśmy ze sobą kilki lat, a kochamy się tak jakbyśmy się poznali wczoraj. Nasza miłość kwitnie z dnia na dzień.
Taka oto jest prawdziwa historia mojego życia z Zaynem i wujkami w roli głównej.
____________________________________________
Niestety to już koniec, ale niedługo będę pisała nowego bloga z opowiadaniami.
Zapraszam.